Nie licz na państwową emeryturę
Jeżeli nie należysz do wąskiego grona najlepiej zarabiających, to wyobraź obie, że Twoje dochody na emeryturze spadły nagle do zaledwie ok. tysiąca złotych miesięcznie. Chciałbyś trochę dorobić, ale zdrowie ci nie pozwala. Kto zresztą chciałby zatrudnić starego, schorowanego człowieka, który raz po raz zwalnia się na umówioną wizytę u lekarza i nierzadko przynosi z niej L-4? Po opłaceniu czynszu i rachunków za media zostaje ci tyle, że musisz wybierać. Jedzenie w postaci najtańszych, najpaskudniejszych straw, albo leki. Bez których czujesz się gorzej, a możesz też przestać czuć się w ogóle. Na to ostatnie masz zresztą coraz większą ochotę. Może nawet jakoś byś i przebiedował, bo odwrócona hipoteka da parę stówek, czasem dzieci coś podeślą, czasem „Szlachetna Paczka” się odezwie, a chleb z margaryną i cebulą w sumie jakoś ci wystarcza. Tylko te leki takie będą kosztować coraz więcej.
No dobrze, ale co zrobisz, jeśli zepsuje się lodówka? Nie stać cię na naprawę, a tym bardziej na kupno nowej. A to może być też pralka, bez której trudno żyć, bo na schylanie się i pranie w rękach stare kości już są za sztywne. Telewizor, twoja jedyna i ulubiona rozrywka? Też nie jest wieczny. Znów dzwonić do dzieci i prosić? Przecież mają własne troski, spłacają kredyty, w luksusie nie żyją najczęściej.
Emerytura będzie zbyt niska

pixabay.com
To może być Twoja, Czytelniku i każdego innego z nas rzeczywistość za ileś lat, gdy staniemy się rencistami lub emerytami. Chyba nie masz złudzeń i wiesz, że z ZUS-u i ew. nowych wersji OFE dostaniesz co najwyżej 1/3 swoich ostatnich apanaży. Tak, to miało być inaczej, miało być życie pod palmami za to, co uskładasz w I i II filarze. Ten trzeci, dodatkowy, był dla bogaczy. Ale już nie jest (choć jest). To przerażająca prawda o emeryturach, o której wolimy nie myśleć.
Jakoś to będzie?
Nie, nie będzie lepiej, lepiej już było. Nie ma co liczyć na utrzymanie dotychczasowego poziomu życia bez dodatkowych oszczędności. Nie wierz kandydatom na prezydenta, na posłów, na senatorów, gdy obiecują ci, że naprawią system emerytalny. Nawet ci spośród nich, którzy wierzą w to, co plotą, sprawią ci zawód: emerytury nie wzrosną. Bo do tego trzeba ogromnych pieniędzy, a tych nie było, nie ma i nie będzie. Twoją emeryturą będzie to, co sobie uzbierasz, a wypłata z ZUS-u i podobnych tworów jak Pracownicze Plany kapitałowe będzie jedynie dodatkiem, przynajmniej pod względem wysokości.
Ile musimy uzbierać?
Znawcy tematu twierdzą na podstawie badań statystycznych, uwzględniających rosnącą długość życia, że przechodząc na emeryturę Polak będzie mógł oczekiwać 16-17 lat do dnia, gdy dama z kosą powie mu „dzień dobry”. Policzmy zatem, przyjmując, że nieborak ma mieć razem 3000 zł na rękę. Tysiąc złotych dostanie, uzbierać musi dwa. Na jak długo? 17 lat to 204 miesiące. Razy dwa (tysiące) to 408 tysięcy złotych!

pexels.com
Byłoby dobrze, gdyby to było „tylko” tyle: w praktyce jednak uzbierać trzeba dużo więcej, bo choć w zbieraniu bardzo pomoże przez lata procent składany, to jednak dzisiejsze dwa tysiące będą za 20, 30 czy 40 lat warte znacznie mniej niż obecnie. Nie sposób wyliczyć, ile stracą na wartości, ale można założyć, że jeśli np. wchodzący na rynek pracy młody człowiek w wieku 25 lat będzie odkładał na emeryturę przez 42 lata i wpłaci (nie uzbiera, tylko wpłaci) łącznie 408 tysięcy złotych. To spadek wartości z powodu inflacji zostanie zniwelowany dzięki oprocentowaniu i procentowi składanemu. Człowiek ten musiałby od początku do końca odkładać, co miesiąc 810 złotych albo zacząć od kwoty mniejszej, ale stopniowo ją zwiększać. Wiele zależy też od oprocentowania lub stopy zwrotu, jaką przez te wszystkie lata osiągnie. Kiedy zacząć? Wczoraj. A najpóźniej: dziś. Jutro będzie już za późno. Tu nie ma żartów. Nikt nas nie wyręczy. Albo teraz, kosztem wieloletnich wyrzeczeń uzbieramy sobie na starość, albo czeka nas piekło nędzy, nie leczonych chorób i głodu.
Oszczędzaj zamiast szukać wymówek
Im jesteś młodszy i masz więcej czasu do emerytury, tym mniej możesz odkładać i tym mniej zyskowne. Oraz bardziej ryzykowne formy oszczędzania lub inwestowania możesz wybrać. Nawet stojący pod marketem menel może zaoszczędzić, jeśli przełoży sobie 10 groszy z jednej kieszeni do drugiej i zachowa je na poczet następnej butelki piwa. Jeśli wiedzie ci się bardzo źle, możesz odłożyć bardzo mało, ale to też lepsze niż nic! W najgorszym razie uzbierasz może nie na godne życie, ale przynajmniej na leki albo na pokrycie kosztów nieoczekiwanych zdarzeń. Nie wszyscy uzbierają cały niezbędny „majątek”, ale lepiej mieć na starość jakieś oszczędności niż żadnych.
Przyszłość, to będzie jakaś forma emerytury obywatelskiej.
Pieniędzy zabraknie bo są przejadane na bieżąco i rozdawane jako 500+ oraz inne zasiłki.
ZUS to piramida finansowa i bankrut, nie ma co liczyć na państwową emeryturę.